załamka...
jestem załamana... dzwoniłam do firmy Enea sa.. to jest istny fenomen naturyPierwszy termin, kttóry wyznaczyli w połowie października na przyłączenie do sieci opiweał na 9 miesięcy czekania, w styczniu zrobiło się 15...bo zaszła koniecznosc pobudowania stacji transformatowrowej. W swojej wielkiej naiwności myślałam, że 15 miesięcy liczy się od daty złożenia wniosku. Dzisiaj się okazałao, że nic bardziej błędnego...liczy się od daty, kiedy Pan z Eneii otrzyma środki na budowe stacji transformatorowej i podpisania umowy...czyli w zasadzie nie wiadomo kiedy... od wtedy 15 miesięcy, tyle wiadomo. To jakaś paranoja, a ja jestem w środku tej paranoii. Reasuując jest to firma, w której upływ czasu powoduje wydłużenie terminu, a nie odwrotnie. Tak jak mówiłam fenomen jakiś, Cyrk Monty Pythona!!!
Czy ktoś z Was moi drodzy zna radę jak to przyspieszyć, i czy to jest wogóle możliwe??? Obawiam się dzwonić tam, bo następnym razem sie okaże, że prąd będziemy mieć za sto lat!!! Chyba założe sobie wiatrak...