właśnie dzwonił mój osobisty małżon z wiadomością, że gmina podciągnęła nam wode do granicy dzialki...
No cóz dzien pełen wrażeń, różnych....
Dzieki za wszelkiesugestie kredytowe, jestem naprawdę wdzięczna, że mogę sie z Wami podzielic swoim kłopotem!!
no i nici z kredytu
W DB mają znakomitych analityków finansowych, według których 240 000-210 000=74 000. Dokładnie tyle kazali nam wyłożyć na początek budowy, jak juz to wyłożymy ,to bank - łaskawca , wypłaci nam transzę kredytu. A tymczasem mam dostarczyć do banku faktury na zakup materiałów i robocizne na powyższa kwotę, a dodatkowo pani z banku ma przyjechac i zrobic zdjęcia, że to rzeczywiście nie mistyfikacja! To wszystko w banku, który podobno nie chce faktur?? Zastananawiam się o co tu chodzi, chyba ktos bardzo nie chce, abyśmy ten kredyt dostali. A owe 74000 zł stanowi "różnice" między kwotą kredytu, którą bank chce nam udzielić, a wartością bieruchomości. Zapomnięli tylko, że do oewj wartości sami uznali wartość działki i teraz karzą mi ponownie wykładać wkład własny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pani z banku, zupełnie nie potrafiła mi wytłumaczyc skąd wzięła się kwota 74 000 zł, dlaczego akurat tyle, no bo jak z rachunku matematycznego wynika nie jest to żadna różnica, stwierdziła, że ona tego nie rozumie.
Ale ja będę musiała zrozumieć Tylko jak??
Poza tym odebrałam dziennik budowy....., co prawda nie wiem za bardzo w obecnej sytuacji po co??