okna
To prawda zdarza się...Pan Maryś uderzył sie wpiersi i stiwerdził, że wszystko naprawi, wytnie i naewt kawałka materiału nie zmarnuje, a poza tym że teraz juz bedzie bardzo wszyskiego pilnował! No zobaczymy. trzymamy pana Marysia za słowo
To prawda zdarza się...Pan Maryś uderzył sie wpiersi i stiwerdził, że wszystko naprawi, wytnie i naewt kawałka materiału nie zmarnuje, a poza tym że teraz juz bedzie bardzo wszyskiego pilnował! No zobaczymy. trzymamy pana Marysia za słowo
, do tej pory myslałam, że przygody na budowie przytrafiaja sie innym, a nas jakos szcześliwie omijały i nabrałam przekonania, że tak zostac musi. Nic bardziej błędnego...
Uff, a więc BOBY ukończyły szczyty i powędrowały na inną budowę. Wczoraj pojechałam aby zobaczyć jak wygląda nasz domek przygotowany do polożenia więxby. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało ok. W wielkim trudzie wgramoliłam sie jednak na górę (ciekawa bylam!) a co.
Stanęłam naprzeciwko nowopostawionej ściany szczytowej i chcialam zrobic to co robie zawsze, kiedy BOBY cos zakończą. A mianowicie, ogląd tego co do tej pory widziałam w projekcie na żywo. Odmierzam sobie odległosci, juz "ustawiam meble", jednym słowem planuję.. No i tak staje i patrzę i mysle - no, tu jest pokoik synka, pod oknem postawie mu biureczko, żeby nie miał ciemno........................i nagle...........
O matko, a gdzie jest okno????????????????????????? a raczej dwa okna?????????
dwa duże okna???? Przede mna była tylko ściana, pieknie wymurowana ściana szczytowa.
Po pierwszym szoku chwyciłam za telefon i heja dzwonic do BOBa - a on na to - niech sie pani nie martwi to nic takiego, widocznie Pan Maryś nie dopatrzyl!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ratunku!!!
zdecydowalismy sie na robena kasztan. tylko jaki kolor okien do tego no i jak elewacja??
jednak to prawda że budowa domu to same dylematy i tysiace wyborów bardzo trudnych wyborów..
Proszę pomózcie mi, chętnie przyjme jakieś ciekawe kombinacje!
mielismy mała przerwę technologiczno - wakacyjno i jakąś tam jeszcze. PO odstaniu co swoje po zalaniu stropu BOBY zwialy na inna budowe i troche im zeszlo. W tym tygodniu wrócili poganiani powoli przez dekarza, który niespodziewanie odrobił straty czasowe. Więźba podobno "robi się " w tartaku. Czas zamówić dachówkę.
A poza tym naszły mnie refleksje na temat kolejności prac w roku przyszłym, no ale o tym nastepnym razem bo idzie burza i musze wyłączyc kompa.
wczoraj zlozył nam wizyte pan, który jak pwoiedział będzie projektował przyłącze energetyczne.
Wizyta tak niespodziewana że wprawiła mnie w stan euforii - jednak na linii prąd cos się dzieje!!!
A strop zostal zalany - pieknie wyszło.